Krok po kroku -nauka
chodzenia
Moja mama zawsze była ze mnie
bardzo dumna. Zaczęłam chodzić mając niespełna 10 miesięcy. Tatuś Maksia był
bardziej opieszały...zaczął zwiedzać świat na własnych nogach mając 15
miesięcy. Tymczasem nasze ukochane syniątko jak do tej pory, mówiąc kolokwialnie....olewa
chodzenie!
Oto nasza pociecha prowadzona przez tatusia ;P
Nie ma w nas jednak niepokoju. Każdy z dzieciaczków ma swój własny
rytm, temperament, odwagę i chęci. Ponieważ widzimy, że jest bardzo sprawny
fizycznie (raczkuje jak opętany, wisi na meblach, wspina się na parapet i
ujeżdża swoje 2 samochody) i mieści się w statystycznym czasie w którym
powinien zacząć stawiać kroki potencjalny szkrab, z pokorą wyczekujemy tej
wiekopomnej chwili ;D
Jeżeli maluch do 18 miesiąca życia nie zaczął chodzić, można
skonsultować to z pediatrą. Być może za moment postawi pierwszy krok, ale
lepiej upewnić się, czy nie potrzebuje fachowej pomocy.
Na pewno różnego rodzaju
chodziki i huśtawki nie są wskazane w „dużych
dawkach”, ale samochodziki jak najbardziej. Dziecko odpychając
się ćwiczy i wzmacnia nóżki..
Kochani rodzice „małych niechodzących”
nie
zamartwiajcie się tym, że wasze szczęście jeszcze nie podreptało samodzielnie.
Wcześniej czy później wszyscy jesteśmy skazani na sukces!!!!
Musimy tylko uzbroić się w cierpliwość!!!!
Jutro Maksio wystąpi w roli małego modela.
Już za tydzień coś dla nas czyli „Mamuśki -
poczujmy się luksusowo”.
Zapraszam