piątek, 21 września 2012

RODZICE I DZIECI


Krok po kroku -nauka chodzenia

 Moja mama zawsze była ze mnie bardzo dumna. Zaczęłam chodzić mając niespełna 10 miesięcy. Tatuś Maksia był bardziej opieszały...zaczął zwiedzać świat na własnych nogach mając 15 miesięcy. Tymczasem nasze ukochane syniątko jak do tej pory, mówiąc kolokwialnie....olewa chodzenie!

 Uwielbia, kiedy go prowadzamy. jest wtedy najszczęśliwszy. Pokonuje mnóstwo przeszkód. Wchodzi na 4 piętro...ale sam...robi zaledwie kilka kroków, zatrzymuje się i bije sobie brawo!!! Czasami jak się uprze nie sposób go nawet postawić na ziemi. Podnosi nogi do góry, krzyczy NE, a więc jak ne to ne ;P


Oto nasza pociecha prowadzona przez tatusia ;P

Nie ma w nas jednak niepokoju. Każdy z dzieciaczków ma swój własny rytm, temperament, odwagę i chęci. Ponieważ widzimy, że jest bardzo sprawny fizycznie (raczkuje jak opętany, wisi na meblach, wspina się na parapet i ujeżdża swoje 2 samochody) i mieści się w statystycznym czasie w którym powinien zacząć stawiać kroki potencjalny szkrab, z pokorą wyczekujemy tej wiekopomnej chwili ;D



Jeżeli maluch do 18 miesiąca życia nie zaczął chodzić, można skonsultować to z pediatrą. Być może za moment postawi pierwszy krok, ale lepiej upewnić się, czy nie potrzebuje fachowej pomocy.
Na pewno różnego rodzaju chodziki i huśtawki nie są wskazane w „dużych dawkach”, ale samochodziki jak najbardziej. Dziecko odpychając się ćwiczy i wzmacnia nóżki.
.



Kochani rodzice małych niechodzącychnie zamartwiajcie się tym, że wasze szczęście jeszcze nie podreptało samodzielnie. Wcześniej czy później wszyscy jesteśmy skazani na sukces!!!!



Musimy tylko uzbroić się w cierpliwość!!!!

Jutro Maksio wystąpi w roli małego modela.

Już za tydzień coś dla nas czyli „Mamuśki - poczujmy się luksusowo”.

Zapraszam

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...