środa, 17 kwietnia 2013

LENDRIN COOL II


LENDRIN COOL to bajka o świecie cudownych stworków. Są tyciuchne, miluchne i służą nam swoją pomocą. Główny bohater to wyjątkowy LENDRIN COOL. W pierwszej części LENDRIN COOL - PRZYJAŹŃ, dowiedzieliście się na czym polega jego wyjątkowość. W części drugiej p.t. „TAJEMNICA LENDRINA GREENA” dowiecie się o nim jeszcze więcej;) Rodziców i dzieci zapraszam do czytania;)

 

 




 

LENDRIN COOL – TAJEMNICA LENDRINA GREENA

Rozdział 6

-A czy gościom naszym przedstawiliście się chłopcy?- zapytała ich, patrząc przy tym badawczo czy kręcić i mataczyć nie zaczną.
-Yyyy,eeee,uuuu
-Tak myślałam. Zatem proszę gościom imiona swoje zdradzić.
Chłopcy poustawiali się w szeregu i imiona swoje wypowiedzieli niedbale:
-Lipiec!
-Sierpień!
-Czerwiec!
I kiedy ponownie szaleństwa swoje rozpocząć chcieli, matka znów słownie ich skarciła.
-Dosyć tych niesfornych zachowań, mali panowie. Proszę w odpowiedniej kolejności się ustawić i jeszcze raz powiedzieć kim jesteście.
  Lendrin Cool usłyszał teraz od utemperowanych malców kolejno:czerwiec, lipiec, sierpień. A kiedy ostatni z nich imię swoje wypowiadał brama do Jesieni Babim Latem zaczęła się okładać. To był znak. Teraz Lendrin Cool wiedział, że razem ze Zdzisiem mogą ruszyć już dalej, do jesiennej krainy....



  Jesień łzawym licem ich powitała. Płakała tak rzewnie, że nic poza jej smukłą,zadbaną sylwetką widać nie było. Łzawa Pani przykucnęła przed Lendrinem Coolem oraz symbolem jego wybitnym i łkając przemówiła do nich:

- Witajcie! Domniemałam, że przybędziecie do mnie i rada jestem ,że was widzę. Skoro u sióstr moich już byliście i do mnie trafiliście oznacza to, że zadania jakie przed wami los postawił, wykonaliście należycie. Winszuję wam wielce, a tobie Lendrinie Coolu w szczególności, gdyż coraz bliższy jesteś poznania prawdy o bracie twoim Lendrinie Greenie – powiedziawszy to smukła Pani Jesień ponownie łzawe strumienie z oczu swych upuściła.

 Lendrin Cool widząc, iż Jesień w depresji się pogrąża postanowił dowiedzieć się, cóż przyczyną jest owych smutków:

- Jest Pani Jesienią, porą roku kiedy to liście na drzewach złocą się i czerwienią. Powiedz nam zatem Pani, czemuż to płacz i przygnębienie gnębią cię nieskończenie?

Pani Jesień na chwilkę płakać zaprzestała i w chwili owej liście na włosach jej i sukience mienić zaczęły się przepięknymi kolorami.

-Sama nie wiem, Lendrinie Coolu-powiedziała rozżalona Jesień, włosy swoje jednocześnie delikatnie poprawiając. -Zmagam się nieustannie z ową sytuacją. Łzy same cisną się do oczu mych i smutek duszę mą nęka. A przecież nie takiej Jesieni ludzkość oczekuje. Każdy chce widzieć mnie jako barwną i wesołą, pachnącą grzybami, częstującą wszystkich kasztanami dziewoję, a tymczasem.... Tymczasem smutek mój nie tylko ludziom upodobać się nie zdołał, ale i udzielać im się zaczął. Kiedy pojawiam się i płakać zaczynam, każdy człowiek jakiego napotykam w depresji głębokiej tonąć zaczyna – wypowiedziawszy te słowa Pani Jesień kolejny raz łkać zaczęła.



 Również Lendrin Cool wraz ze Zdzisiem niespodziewanie łezki ronić zaczęli. Faktycznie prawdą okazało się to, że przebywając w towarzystwie Pani Jesieni, smutek jej pozostałym się udziela. Jednak ani Lendrin Cool, ani tymbardziej mały Zdzisio nie zamierzali w depresji jakiejkolwiek się pogrążać. Odeszli na bok, pozostawiając zapłakaną Jesień samą i rozmyślać zaczęli nad tym, aby i jej i ludzkości pomóc.

 - Lendrinie Coolu – zaczął Zdziś – zauważyłem coś bardzo niepokojącego. Kiedy Jesień na moment płakać przestała rozejrzałem się dookoła i oczom moim ukazał się bałagan nieziemski – mówiąc to Zdziś oczami swoimi przewrócił wkoło.

-A rację przyznać ci muszę – przytaknął Lendrin Cool – kiedy tylko z oczu Jesieni deszcz łez przestał się wylewać zauważyłem, iż wokół nieład jest i zaniedbań wiele. Liście nie są zgrabione. Błoto i kałuże rozgościły się na dobre w każdym z zakamarków. Doprawdy nie jest to widok dech zapierający.

-No tak – odparł Zdziś – Wiosna porządki wiosenne zrobione miała. Lato dzieci w ryzach utrzymać umiała, a Jesień?  Jesień tylko w siebie zapatrzona jest. Popatrz tylko przyjacielu mój! – Zdziś wskazał na wystrojoną Jesień, która właśnie listki na sukni swojej porządkowała.

- Chyba czas, aby ktoś Jesieni zwrócił na to uwagę, bo w takich warunkach i najpiękniejsza panna zauważona nie zostanie – Lendrin Cool obrócił się na pokaźnej pięcie i do Jesieni podszedł.

-Zdaje się, że pomóc ci możemy – donośnie oznajmił i uśmiech pojawił się na jego puchatym pyszczku. Jesień zaś z zaciekawieniem słuchać go zaczęła.

-Oboje ze Zdzisiem zauważyliśmy, że o obejście swoje nie dbasz! Jedynie włosy swoje i swoją sukienke listkami upiększyć potrafisz, a okolica w jakiej żyjesz zupełnie istotna dla ciebie nie jest. Ale przecież w takich warunkach piękno twe ginie, nie widać go wcale i zapewne dlatego dusza twa płacze nieustannie.

Jesień delikatnym rumieńcem okryła swe lico, gdyż wstyd jej się zrobiło. Wiedziała o tym doskonale, że sprzątać nie lubi i porządków dopilnować nie potrafi, ale jeszcze nigdy nikt nie ośmielił się uwagi jej na to zwrócić.

-Odwagą wyróżniasz się Lendrinie Coolu słowa te wypowiadając- mówiąc to brew swą zmarszczyła pokaźnie – nie boisz się, że za wypowiedź twoją mogę w morzu łez cię utopić?

-Nie boję się!-jeszcze śmielej zaczął Lendrin Cool – powiem więcej! Jestem pewien, że kiedy wraz ze Zdzisiem pomożemy uporać ci się z owym bałaganem, łzawy twój wizerunek minie, a na miejscu smutnego lica, piękne twe oblicze się ukaże!

Jesień, jak każda panna chciała być zauważona, doceniona i piękna. Wiedziała,że takiej Jesieni oczekują ludzie.

-Co zatem proponujecie?-zwróciła się do gości swoich.

-Ty listki układaj kolorami, a ja ze Zdzisiem zajmiemy się usuwaniem błota, które wszędzie tu zalegać już zaczęło – Lendrin Cool uśmiechnął się i do roboty ruszył.

 Po godzinie Jesienne Królestwo złotem i kolorami mieniło się pięknie. Pani Jesień łez już nie roniła, tylko z zadowoleniem wielkim kasztany w koszyczkach układała. Teraz była naprawdę szczęśliwa. I wyjątkowo piękna.



-Dzięki wam ludzie w tym roku piękną Jesień będą mieć- rzekła – przyjmijcie w podzięce ten oto klucz do zimowych wrót – mówiąc to padała im śnieżnobiały przedmiot. – Zanim jednak do siostry mojej się dostaniecie musicie wiedzieć, że sroga ona bywa wielce! Aby załagodzić jej ostry charakter potrzebować będziecie kilku listków z sukni mojej.

-Ale przecież przyjąć ich nie możemy? – zdziwił się Lendrin Cool – są one bowiem wielce dla Ciebie ważne i zdobią cię od niepamiętnych czasów!

-Dzięki wam zrozumiałam, że piękno to nie tylko mój wygląd. To również to w jaki sposó postrzegam świat i jak o niego dbam. Zatem te kilka listków nie pozbawi mnie mocy żadnej – Jesień urwała najokazalsze i najbarwniejsze liście i Lendrinowi do koszyczka z wisienkami dołożyła – a teraz ruszajcie, jesteście już gotowi na poznanie Wielkiej Tajemnicy – pożegnała ich Złotą Myślą i do porządkowania kasztanów powróciła...

The enD

 

W przyszłym tygodniu wizyta u Zimy;)

A jutro Maksym Design „Piaskownica"

 
Dołącz do nas! Jesteśmy na Facebooku FanPage MaksymDesign
 

Zapraszam;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...