piątek, 14 grudnia 2012

RODZICE I DZIECI


Podróżowanie samochodem z małym pasażerem



Dzieci bywają różne. Jedne uwielbiają jazdę samochodem, inne zmieniają się w diabełki wcielone.

Podróż z dzieckiem może zatem być miłym spędzeniem wspólnego czasu bądź też wyzwaniem dla bobasa i jego zdesperowanych rodziców.

Maksio należy do kategorii: Jestem fajny, ale do czasu.

Kiedy był maleńki bywało różnie. Czasami tak się darł, że nie dało się jechać. Jego tata-kierowca koncentrował się na Maksiu, a nie na drodze. Więc ja koncentrowałam się na dobitnym zwracaniu mu uwagi. Suma sumarum bywało,że darła się cała nasza trójka. Konieczne było zatrzymanie się i opamiętanie;) Maksia trzeba było przytulić, dokarmić, uspokoić. My musieliśmy się pogodzić i mogliśmy ruszać dalej. Często po takiej awanti Maksio szybko zasypiał.

Teraz Maksio jest już bardziej „rozumny”. Łatwiej go rozśmieszyć, zająć czymś. Podróżuje się zdecydowanie łatwiej. Ma oczywiście swoje humorki i nieraz trudno go okiełznać, ale każdy rodzic ma na swojego grzdyla jakiś patent;)

 

O JAKIEJ PORZE WYJECHAĆ?

Jeżeli jest to kilkugodzinna podróż, to najlepiej odbyć ją kiedy dziecko śpi. Ci, którzy lubią jeździć nocą, wybierają noc. Ci, którzy nie przepadają za jazdą „po omacku” wybierają godziny wczesnoporanne. Dobrze jest, aby dziecko przespało jak największą część podróży. Jest to najwygodniejsze i najmniej stresujące dla wszystkich;)

 

ZASADY BEZPIECZEŃSTWA

Bobas powienien być bezpiecznie upięty w foteliku. Jeśli jedziemy z dzieckiem sami, to najlepiej umieścić fotelik z tyłu, po przekątnej. Wtedy widzimy co malec robi;)

Nie kładźmy nic na tylniej półce, aby nie spadło w czasie hamowania i nie ogłuszyło naszego małego pasażera;)

Jedzenie, picie- najbezpieczniej na postoju. W czasie jazdy dziecko może się zaksztusić. Lepiej unikać takich niespodzianek

 

CZYM ZAJĄĆ DZIECKO W TRAKCIE JAZDY?

Maksio zawsze dostaje swojego ulubionego laptopa z melodyjkami i jakąś pierwszą lepszą maskotkę, książeczkę. Ma zajęcie na ok.1 godz, później ogląda sobie innych uczestników drogi przez szybę i w końcu usypia;)

Dobrze jest mieć ze sobą kilka zabawek, książeczki do oglądania i czytania. Płyty z bajkami. Laptopa z filmikami. Można opowiadać wiersze, śpiewać piosenki, słuchać muzyki. Ja urządzam jeszcze teatrzyk i robię z siebie błazna. Wszystko po to, aby nie zaczął się drzeć;)

Jak dziecko jest ciut starsze można wymyślać ciekawsze zabawy, ale to jeszcze przed nami;)

 

KIBELKOWE SPRAWY

Bywa tak, że podczas podróży dziecko nam się sfajdoli. Trzeba reagować szybko bo po pierwsze śmierdzi, po drugie może się wylać z pampersa...a tego nie chcemy. Zatrzymajmy się i jeśli nie ma innej możliwości (przewijaki na stacjach, w przydrożnych knajpkach itd...) zróbmy to w samochodzie. Warto mieś podręczny przewijak. W naszym przypadku jest to duży ręcznik i sprzęt do oporządzenia malca;)

Niedawno głośno było o tym jak Ania Mucha zdenerwowana tym, że nie ma gdzie przewinąć córeczki (toaleta na stacji benzynowej)...zrobiła to na stole (obok jedzących ludzi). Wywołało to nie lada skandal. Ja osobiście nie zrobiłabym tego, bo niczego by to nie zmieniło tylko zacietrzewiło uczestników przedstawienia. Ale Ania jest osobą popularną. Kilka osób może zemdliło, ale dzięki skandalowi Ania zwróciła uwagę na dość poważny problem. Poważny dla rodziców. Często nie ma miejsc do przewijania dzieciaczków, albo jak już są to w opłakanym stanie. Warto o tym pomyśleć, wesprześ Anię i walczyć o godziwe miejsce do sranka dla naszych najmłodszych!!!! ;))))

POSIŁKI I PRZERWY

Kiedy dzieciaczek ma już dość zniewolenia w foteliku najlepiej jest zrobić sobie przerwę w podróży. W trakcie odpoczynku można rozprostować nogi, przejść się z dzieckiem, zjeść i napić się czegoś dobrego (oczywiście bezalkoholowego;)). Najlepiej przygotować tak plan podróży, żeby było w nim miejsce na przystanki podczas jazdy. Wiem,wiem..plan planem...a życie życiem. Nieraz naszą organizację szlak trafia. Ale doświadczenie i coraz to dłuższy staż w byciu rodzicami uczy nas jak sobie radzić w różnych sytuacjach związanych z naszymi pociechami. Na szczęście! ;)

Powodzenia!

THE END

W przyszłym tygodniu KSIĄŻKI DLA NAJMŁODSZYCH

Jutro Maksym Design "Maksio atakuje plac zabaw" ;)
Dołącz do nas! Jesteśmy na Facebooku FanPage MaksymDesign

Zapraszam

3 komentarze:

  1. My możemy spokojnie przejechał jedynie kilka kilometrów, a potem zaczyna się cyrk. No chyba, że mamy ze sobą samochodowe zabawiacze, to trasa nam się trochę wydłuża :D

    OdpowiedzUsuń
  2. haha to u Was było tak jak u nas jest teraz :) kiedyś wracaliśmy od znajomych z drugiego końca miasta. Tak się przytrafiło że ja musiałam prowadzić czego prawię w ogóle nie robię bo się boję (...) Sebastian tak strasznie się darł że przeszedł mi stres prowadzenia samochodu bo chciałam jak najszybciej dotrzeć do domu. Patrzę a ja mam 110 na liczniku. Właściwie to mąż zwrócił mi uwagę i kazał zwolnić ;) No jakaś masakra z jazdą samochodem i to w nocy.. Ja mu pokazuje filmiki nakręcone na komórce (w roli głównej Sebuś)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to dopiero jestem panikara. Obiecałam sobie, że w końcu zacznę jeździć samochodem...ale jakoś kiepsko z tą moją odwagą! Ale co do zwracania uwagi innym jak prowadzą to jestem pierwsza. Czekam tylko...jak któregoś pięknego dnia mój konkumąż wysadzi mnie gdzieś...na rozdrożu ;) Będę się mądrować...do nicości;)

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...